Należy słuchać swego serca, które gdy
nadchodzi taka potrzeba, krzyczy przerażającym głosem: uciekaj!
Logan czekał na swego gościa w podłym nastroju, który nie miał nic wspólnego z wyborem strażnika. Podczas porannych przygotowań do nauki technik walki, podsłuchał jak Aidan i Theo rozmawiali o jego siostrze. Takie nadmierne zainteresowanie nie mogło wróżyć niczego dobrego, nie tutaj, nie w tym królestwie, w świecie gdzie zostali pozbawieni rodziców, którzy potrafiliby dla ich dobra przeciwstawić się władzy.
Magnus, strażnik Logana miał zadbać o to, żeby jeden ze sług znalazł przyszłego strażnika Alli i przyprowadził go na miejsce, nie wspominał jednak o tym, że ten nieszczęsny chłopak nie jest o nic oskarżany, co było błędem.
– Dlaczego szarpiesz nim jak zdrajcą idącym na ścięcie? Zniknij z moich oczu – powiedział wzburzony do sługi i po chwili poprawił pomięty kołnierz nieznanego mu chłopaka. – Musisz wyglądać schludnie i pamiętaj, żeby odpowiadać tylko na zadane ci pytania.
Kasprian nie zdążył nic odpowiedzieć, bo Magnus wyprzedził go i szybko skinął na służbę, która otworzyła przed nimi drzwi.
– Już jest.
W odpowiedzi z wnętrza pokoju wydobył się ciepły głos Logana.
– Wpuść go.
Komnata niegdyś należąca do rodziców Alli i Logana była potężnych rozmiarów, a w jej skład wchodziło również parę oddzielnych pokoików. Wszystko było zdobione rękodziełami wykonanymi przez najlepszych zdobników w królestwie. O to wszystko zadbała jeszcze matka osieroconych w młodym wieku dzieci, które już nigdy nie miały zaznać spokoju.
– Panie…
Logan stał odwrócony tyłem do przybyłego chłopaka. Wpatrywał się w widok za oknem i chociaż właśnie miał przepytać jedynego wartościowego kandydata na strażnika swojej siostry, nie mógł przestać myśleć o twarzy Aidena, gdy wypowiadał imię Alli.
– Zanim powierzę ci najcenniejszy skarb jaki posiadam, muszę zadać ci jedno pytanie – mówi poważnie i odwraca się w stronę stojącego dumnie chłopaka. – Czy jeżeli zajdzie taka potrzeba, będziesz w stanie zabić następcę tronu, a nawet samego króla, żeby chronić moją siostrę?
Kasprian nerwowo rozejrzał się po komnacie i zrobił parę kroków, które wystarczająco przybliżyły go do Logana, żeby ten mógł usłyszeć jego ściszony głos.
– Zostając strażnikiem, składa się przysięgę ochrony bez względu na wszystko. Życie Alli będzie dla mnie ważniejsze od mojego życia, honoru, a nawet królestwa.
– Dobrze, w takim razie mianuję cię na jedynego strażnika i opiekuna mojej siostry, najważniejszej potomkini w rodzie Circius. Od tej chwili nie możesz zostawiać jej samej, a w razie kłopotów Magnus nas ze sobą skontaktuje. I pamiętaj, pomimo dyplomatycznych słów i uśmiechów, panuje tutaj wojna, każdy może okazać się naszym wrogiem.
Ostatnie słowa Logan wypowiedział z nietypową dla siebie ekspresją, która zdziwiła nawet jego strażnika, stojącego obok drzwi. Te ostatnie słowa były przepełnione skrywanymi emocjami z którymi musiał się codziennie zmagać od czasu, gdy wrogowie jego rodziców zaczęli udawać przyjaciół. Tak, cały zamek był przepełniony fałszywymi ludźmi, którzy nie wiedzieli co to wierność, na szczęście istnieli jeszcze strażnicy, którzy po zaprzysiężeniu nie mogli zdradzić swoich podopiecznych, a ci którzy próbowali to zrobić znikali szybciej niż słońce podczas zimowego przesilenia.
Magnus według wcześniej ustalonego planu, zaprowadził Kaspriana do komnaty Alli, która nie zareagowała na pukanie strażnika. Dziewczyna siedziała zaniepokojona na drewnianym łożu i wpatrywała się w swoje trzęsące się dłonie. Chwilę wcześniej, spotkała na korytarzu Zoae, która w otoczeniu swoich samozwańczych dam dworu, sprawiła jej przykrość. Nie było to nic nowego, jednak po raz pierwszy elfica o zielonkawym odcieniu skóry, wspomniała o Loganie. Mogła mówić o wszystkim, mogła sprawiać jej przykrość, ale Allia postanowiła, że nigdy nie pozwoli na to, żeby ta przebiegła kreatura zbliżyła się do jej brata.
– Allio.
Zatroskany i zaskakująco opiekuńczy głos Magnusa, wybił dziewczynę z zamyślenia. Odwróciła głowę w stronę strażnika jej brata, a gdy zobaczyła, że nie jest sam, jej policzki oblał purpurowy rumieniec.
– Co tutaj robicie?
– Na rozkaz Logana, przyprowadziłem twojego strażnika.
A więc to zrobił, poruszył niebo i ziemię, ale dopiął swego celu. Od tego momentu będę pod całodobową ochroną – pomyślała niezadowolona.
– A dlaczego przydzielono mi strażnika szybciej? Jestem w takim samym niebezpieczeństwie co pięć lat temu, a mimo to nadal żyję i mam się dobrze.
Magnus uśmiechnął się przebiegle i wskazał na wysokiego chłopaka o długich, białych włosach opadających niedbale na jego ramiona.
– Twój strażnik nosi imię Kasprian i już kiedyś uratował ci życie.
– Nie rozumiem o czym mówisz – odpowiedziała szybko, marszcząc czoło.
Świeżo upieczony strażnik pokręcił głową z dezaprobatą. Nie chciał się chwalić tym, co wydarzyło się tak wiele lat temu, bo teraz to nie miało znaczenia, jednak skoro Magnus poruszył już ten temat, to musiał wszystko wyjaśnić.
– Byłem przy was w noc pożaru, przy tobie i twoim bracie.
– Myślałam, że wszyscy nas zdradzili…
Magnus uśmiechnął się rozbawiony i szybko pokręcił głową, wyjaśniając niedomówienia utrzymywane przez Logana przez tak wiele lat.
– Loganowi udało się sprawić, że wszyscy zapomnieli o małym chłopcu, który wbiegł w ogień i pomógł was ocalić. To niesamowite, ale ludzie naprawdę się nie interesowali tym niepozornym chłopakiem, który z naszego punktu widzenia był tak bardzo cenny. – Spojrzał wymownie na chłopaka, którego już zdążył polubić i wymownie powiedział: – Ufamy, że znowu zrobi wszystko, żebyś była bezpieczna.
A
Jakie to niesprawiedliwe, że wszyscy zapomnieli o Kasprianie, mimo iż on tak bardzo się poświęcił i ryzykował swoje życie. Może chociaż teraz jego imię stanie się sławne i ktoś wreszcie dowie się o jego bohaterstwie? Zapewne nie ratował Alli po to, by zyskać rozgłos, ale i tak należy mu się jakaś nagroda. Mam nadzieję, że zdoła złapać z dziewczyną dobry kontakt i nie będzie mu zbyt wiele nerwów psuć;D Bo widać, że ta ochrona nie jest jej na rękę. Nie polubiłam Logana... jakoś tak nie wywołał we mnie dobrych odczuć, ale nie potrafię tego wyjaśnić. W każdym razie ciekawa jestem jak to się potoczy;)
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny i pozdrawiam!
A w wolnej chwili zapraszam do siebie;)
sila-jest-we-mnie.blogspot.com
Był mały, więc jego czyny były szczere, nie walczył o rozgłos – masz rację. A ochrona... Ona po prostu była wiecznie sama, a przyzwyczajenia trudno się zmienia. Następny rozdział postaram się dodać jak najszybciej, dziękuję za komentarz :D
Usuń